sobota, 29 marca 2014

Twenty forth

Cały następny dzień spędziłam praktycznie nie wychodząc z pokoju poza momentami, w których było to absolutnie konieczne. Zresztą, poza wizytami w łaziencie pewnie w ogóle bym nie wystawiła nawet palca poza obręb pomieszczenia, ale babcia nie przyjmowała do wiadomości tego, że nie jestem głodna, albo że zjem później.
Adrian dzielnie dotrzymywał mi towarzystwa nie zważając na to, że byłam w tak beznadziejnym nastroju. A uwierzcie mi, to zdecydowanie nie było nic wspaniałego.
Mój nastrój wahał się prawie tak, jak kobiecie w ciąży. W jednej chwili wyzywałam na wszystko na co tylko się dało, by w następnej kolejny raz wylewać łzy w bluzę Adriana, szukając schronienia w jego bezpiecznych, opiekuńczych ramionach. Chwilę później wmawiałam sobie, że to przecież nie jest koniec świata, że to da się jakoś załatwić i na mojej twarzy pojawiały się zalążki uśmiechu, które zaraz były zastępowane grobową miną i całkowitym milczeniem kiedy do głosu dochodziła inna myśl, a mianowicie, że to wcale nie będzie takie proste.
Aż dziwne, że od tego wszystkiego nie zwariowałam.
W głowie cały czas szumiały mi słowa Adriana, że powinnam jak najszybciej to wszystko zakończyć. Problem polegał na tym, że łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. Argumenty jakie mi brunet przedstawiał były jak najbardziej trafne i gdybym mogła spojrzeć na to z perspektywy biernego widza to na pewno podpisałabym się pod nimi obiema rękami bez mrugnięcia okiem. Tyle, że akurat ta rola nie przypadła mi w udziale. To ja grałam w całej tej sytuacji jedną z dwóch głównych ról i to ja miałam teraz większy wpływ na nadchodzący scenariusz. To do mnie należał kolejny ruch, a cały problem skupiał się na tym, że kompletnie nie wiedziałam jaki on będzie. Miałam do wyboru dwie drogi, całkowicie sobie przeciwstawne i musiałam spośród nich wybrać tę jedną, właściwą.
Tylko która z nich jest ta właściwa?
To jest dobre pytanie.


***


-Nie wiem Paulina. Naprawdę nie wiem co ja mam jej poradzić, ani co powiedzieć żeby czuła się lepiej. - westchnął z rezygnacją Adrian. Od godziny siedział w salonie mieszkania Ryana i Pauliny i razem z nimi debatował nad sytuacją Leny i Darcy'ego. Brunetkę zostawił pod opieką swojej babci, jednak jeszcze dzisiaj miał zamiar tam wrócić. Nie byłby w stanie zostawić jej samą sobie w takim stanie, w jakim się obecnie znajdowała. Nawet przez myśl mu to nie przeszło. - Wczoraj byłem tak bardzo wściekły, że nagadałem jej, żeby jak najszybciej wybiła go sobie z głowy, a teraz sam nie wiem czy to był dobry pomysł. - opuszkiem palca wskazującego gładził brzeg kubka wypełnionego kawą.
-I myślisz, że ona się do tego zastosuje? - blondynka spojrzała na niego z powątpiewaniem. - Nawet w kosmosie wszyscy chyba wiedzą, że ona ma do niego ogromną słabość i że musiałby się stać nie wiadomo jaki kataklizm, żeby ona z nim zerwała.
-Tym bardziej, że Darcy nie podziela twojego zdania. - wtrącił się Ryan. - Gadałem z Chrisem, który stwierdził, że Darky seryjnie się tym przejął i zdecydowanie nie ma zamiaru odpuścić. A już na pewno nie bez walki.
-A nie myślicie, że dla niego to będzie jakaś nauczka? - zasugerowała Paulina. - No wiecie, zda sobie sprawę, że jak tak dalej będzie postępował to naprawdę ją straci. - dodała dla wyjaśnienia.
-A mało miał takich nauczek? - prychnął Adrian. - Przypomnij sobie ile razy się kłócili i potem wystarczyło, że ją w ten swój sposób przeprosił, a ona momentalnie mu wybaczała. Pewnie myśli, że teraz będzie tak samo.
-Póki co na pewno jest zdziwiony i chyba lekko przestraszony tym, że Lena nie chce nawiązać z nim żadnego kontaktu. To przynajmniej jest jakąś nowością. - stwierdził Ryan. - Ten dzieciak to chyba nigdy nie dorośnie. - dodał, kiwając z politowaniem głową.
-Kurde, szkoda by było, mimo wszystko, jakby się rozstali. - tym razem to Paulina głośno westchnęła. - Poza tymi niezbyt ciekawymi momentami tworzyli naprawdę zgraną parę.
-Ja tam cały czas twierdzę, że mimo twojego zdania ona i tak mu wybaczy. - Australijczyk spojrzał przelotnie na Miedziaka.
-I sam już nie jestem pewny które wyjście byłoby dla niej lepsze. - Adrian upił łyk ze swojej kawy. - Czy żeby dalej brnęła w ten związek z nadzieją, że tym razem naprawdę będzie inaczej, czy żeby pocierpiała trochę po zerwaniu, ale później ułożyła sobie życie na nowo.
-Tylko nie zapominajmy, że nawet jeśliby się rozstali to siłą rzeczy i tak cały czas by na siebie wpadali, a to w żadnym wypadku nie byłoby dobre dla obojga. - słusznie zauważyła Paulina. - Oboje są naszymi przyjaciółmi i cokolwiek by nie zrobili, my musimy ich w tym wspierać. Nie możemy się od jednego z nich odwrócić tylko dlatego, że nie byliby w stanie spędzać wspólnie czasu. Darcy nawalił, ale to nie znaczy, że trzeba go z tego powodu napiętnować i się od niego odwrócić.
-Nasze gadanie i tak tutaj nic nie da. Sami muszą to załatwić między sobą. - powiedział Ryan, przytulając jedną ręką blondynkę, której oczy zaczęły niebezpiecznie błyszczeć, i trudno było się z tym stwierdzeniem nie zgodzić.
Czegokolwiek by oni nie chcieli, jakiekolwiek rady by dawali i choćby siedzieli w tej kuchni jeszcze długie godziny, debatując nad przyszłością, ostateczne rozwiązanie nie leży w ich zakresie.


***


Kolejny dzień zaczął od bezsensownego siedzenia na kanapie w salonie i wpatrywania się w powtórkę jakiegoś beznadziejnego programu rozrywkowego w telewizji. Kompletnie nie wiedział o co w nim chodzi i w sumie bez różnicy było mu w tym momencie na co patrzy. Równie dobrze mógłby oglądać program o życiu religijnym żółwi z Galapagos, albo program erotyczny z półnagimi blondynkami. Ani trochę by go to nie zaciekawiło. Zupełnie nieświadomie bawił się swoim telefonem cały czas mając nadzieję, że Lena w końcu zechce z nim porozmawiać.
Dzisiaj jest środa, a więc nie może z nią nawiązać kontaktu już od czterech dni i powoli naprawdę zaczyna wariować. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie może znaleźć sposobu aby przekonać dziewczynę, żeby przynajmniej zgodziła się z nim porozmawiać. Byłby to pierwszy krok na drodze do pogodzenia się, bo zupełnie nie wyobrażał sobie innego scenariusza. Lena z nim nie zerwie. Nawet nie ma takiej opcji.
-Naprawdę to oglądasz? - do salonu wszedł Chris, wyrywając go tym samym z zamyślenia. Ubrany był tylko w krótkie spodenki, a lewą dłonią  tarł oko, co było niezbitym dowodem na to, że dopiero wstał. - Stary, staczasz się. - westchnął głośno siadając na ciemnej kanapie koło przyjaciela. - Spałeś dzisiaj coś w ogóle?
-Padłem jakoś po 2, ale obudziłem się chwilę po 6. - odpowiedział. - Zwariować można.
-A Lena? Odzywała się coś? - widząc, że młodszy z Australijczyków kiwa przecząco głową, Chris zaklął pod nosem, a na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. - Co się z tą dziewczyną dzieje?
-Z tobą też się nie kontaktowała? - zapytał, a w jego głosie chyba każdy byłby w stanie wyłapać tę nutkę nadziei, że może chociaż z nim rozmawiała.
-Nic a nic. - odpowiedział, na co Ward z rezygnacją spuścił głowę. - Zresztą Adrian tak samo. Napisał mi tylko smsa, że mamy sobie na razie dać spokój i przestać zasypywać ich wiadomościami. - ponownie się skrzywił. - Naprawdę, momentami jest z niego kretyn do kwadratu.
-Sześcianu chyba. - prychnął ze złością Darcy. - Dam sobie głowę uciąć, że nakręca Lenę przeciwko mnie. Pewnie dlatego cały czas nie mogę się z nią skontaktować. Siedzi razem z nią i wbija jej do głowy jakim to jestem potworem i jak to dobrze zrobi, zrywając ze mną wszelkie kontakty. - burknął.
-Odczekaj chwilę, Lena sobie wszystko poukłada, zdąży zatęsknić i wtedy na bank zadzwoni. - poklepał go pocieszająco po ramieniu. - W sumie to może nawet lepiej, że teraz się nie odzywa. - widząc zdziwiony wzrok Darcy'ego, szybko dodał: - No bo zobacz, uleci z niej wściekłość i powróci racjonalne myślenie, a co za tym idzie jest większa szansa na to, że bardzo szybko to załatwicie. Gdybyś porozmawiał z nią jak była zbyt nabuzowana to to mogłoby się źle skończyć.
-Może masz rację... - Ward wzruszył ramionami, nadal obracając telefon w dłoni. - Tylko mogłaby chociaż dać znać, że nic jej nie jest, że potrzebuje czasu, że porozmawiamy, ale jeszcze nie teraz. Mogłaby napisać cokolwiek! To milczenie jest chyba bardziej dobijające niż gdyby miała mnie zbluzgać od góry do dołu.
-Cierpliwości stary. - powiedział Chris i już miał dodać coś jeszcze, kiedy przerwał mu dźwięk telefonu. Oboje z zaskoczeniem spojrzeli się na urządzenie, spoczywające na dłoni Darcy'ego.
-O kurwa, Lena! - wykrzyknął tylko i pospiesznie odebrał, nie zwracając uwagi na lekko trzęsące się dłonie. - Matko Lena, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że dzwonisz!
~Sama nie wiem dlaczego to robię. - usłyszał po drugiej stronie jej przybity głos i momentalnie poczuł, jakby ktoś kopnął go z całej siły w żołądek. - W sumie nawet nie wiem co chcę ci powiedzieć...
-Nie musisz nic mówić! Pozwól mi tylko to wszystko wyjaśnić. - wstał z kanapy i zaczął spacerować po salonie, nerwowo przeczesując wolną dłonią swoje rozczochrane włosy. - Proszę tylko o kilka minut uwagi, a potem sama zdecydujesz co z tym wszystkim zrobić. - słysząc, że dziewczyna po drugiej stronie cały czas milczy, przełknął głośno ślinę i kontynuował: - Sam nie wiem czy jest coś, co mogę powiedzieć na swoje wytłumaczenie. To co zrobiłem było totalnie głupie, bezmyślne i potworne. Byłem kompletnie pijany i naprawdę nie pamiętam, że coś takiego w ogóle miało miejsce. - brunetka najwyraźniej chciała coś wtrącić i on doskonale wiedział, co to by było. - Wiem, to totalnie marna wymówka i jestem głupi, że w ogóle ją wyciągnąłem, ale takie są fakty. - westchnął głośno. - Lena, naprawdę cię przepraszam... Jestem kretynem, ale mimo wszystko kretynem, który Cię kocha. I jest mi cholernie przykro z powodu tego, co się stało.
~Darcy... - był święcie przekonany, że drżenie jej głosu spowodowane jest płaczem. Gdyby miał teraz pod ręką coś, czym mógłby rzucić, zdecydowanie by to zrobił. - Nadal nie wiem co mam ci powiedzieć. Fakt, że się spiłeś nie może cię cały czas tłumaczyć.
-Wiem. - przymknął oczy, zaciskając dłoń w pięść. - Nic innego nie mam na swoje wytłumaczenie. Przepraszam...
~Nie wiem, czy to cokolwiek w tym momencie między nami zmienia. - ona również westchnęła.
-Zrywasz ze mną? - waga tych słów, które powiedział na głos, niemal powaliła go na kolana. Proszę, niech to nie będzie prawda. Niech ona tego nie wypowie.
~Nie wiem. - usłyszał po chwili. A więc jeszcze nie wszystko stracone. Z trudem powstrzymał westchnienie ulgi, ale w środku poczuł, jakby ktoś przestał żonglować jego wnętrznościami. - Muszę to przemyśleć, pozbierać myśli i wtedy zdecyduję co będzie z nami dalej. - dodała, odchrząkając lekko.
-Poczekam tyle ile będzie trzeba. Tylko proszę cię, przemyśl to dobrze. I pamiętaj, że moje uczucia cały czas pozostaną bez zmian. - sam nie wiedział co jeszcze powiedzieć, żeby przekonać ją by nie zakończyła ich związku. Czy są w ogóle jakieś specjalne słowa, które idealnie pasują do tej sytuacji? Nie miał pojęcia, ale wiedział, że musi powiedzieć coś więcej. - Kocham cię.
~Ja... - przymknął oczy z myślą, że być może wypowie te dwa magiczne słowa. I wszystko będzie dobrze. - Muszę kończyć. Trzymaj się Darcy.
-Ty też, skarbie... - chciał dodać coś jeszcze, ale po drugiej stronie dało się słyszeć tylko dźwięk zakończonego połączenia.
Usiadł na kanapie, w dłoni cały czas ściskając swój telefon i zamykając oczy.
-Będzie dobrze stary. - Chris widząc w jakim stanie jest przyjaciel, nie pytał go o nic. Bynajmniej nie w tej chwili. Najwyraźniej to wcale nie była rozmowa, którą należy zaliczyć do kategorii miłych, ani takich, które dobrze wróżą na przyszłość. Jeśli będzie chciał mu o tym opowiedzieć zrobi to, bez jego nalegania.
-Ona chce ze mną zerwać, rozumiesz to? - Darcy podniósł na bruneta swój przestraszony wzrok zagubionego w wielkim świecie chłopczyka. Strach, to było zdecydowanie to, co teraz dominowało w jego spojrzeniu. - Zastanawia się nad tym, czy mnie zostawić. Kurwa, przecież ona nie może mnie zostawić! - ostatnie zdanie wykrzyczał. Zupełnie jakby chciał przekonać cały świat, a przede wszystkim samego siebie, że to prawda.
-I na pewno tego nie zrobi. - Chris nadal twardo obstawał przy swoim. - Za bardzo jej na tobie zależy, żeby to zrobić. Daj jej czas. - powtórzył kolejny raz w ciągu tych kilku dni.
-Chyba na razie na nic innego nie mogę liczyć. - stwierdził, opierając się plecami o oparcie kanapy, odrzucając głowę do tyłu i bezmyślnym wzrokiem wpatrując się w biały sufit ich salonu.
A w jego myślach po raz kolejny pojawiły się ich wspólnie spędzone, szczęśliwe chwile. Miał tylko nadzieję, że nie będą one ich ostatnimi.

'Chcę wierzyć w słońce, nie chcę już wierzyć w chmury...'





*******
Aussie, Aussie, Aussie! Oi! oi! oi!
Nic dodać nic ująć, Darcy i Chris wymiatają, moje gardło płacze, moje nogi płaczą, moje ręce płaczą, ale duma rozpiera mnie od środka tak, że bardziej już się nie da!
Dedykacja? Dla wszystkich wspierających Aussie Team!
Nie ma lepszych! <3
PS: mam jakiś milion pomysłów na nowe opowiadanie i oczywiście nie wiem na co się zdecydować ugh! -.-
PS2: mało tego, mam nawet pomysł żeby kontynuować ten o.O
PS3: no i sama nie wiem, pisać nowe, pisać dalej te.. dżizas -.-
PS4: jutro trzymamy kciuki za Adriana i jego eliminacje do Złotego Kasku! Dasz radę Miedziak! <3
PS5: naprawdę uwielbiam tę naszą zwariowaną dwójkę <3


https://twitter.com/nikax92

4 komentarze:

  1. OMFG to jest genialne *___* więcej więcej więcej *___*
    mam nadzieję, że Lena podejmie dobrą decyzję..
    nie mogę znosić myśli o smutnym Darcym -.-
    niezmiernie mnie cieszy to, że masz nowe pomysły!
    zdecydowanie bardziej chciałabym abyś kontynuowała to, ale zależy też o kim miałoby być nowe :D
    wczorajsze zwycięstwo Twinsów było fenomalne, #aussiepride <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny świetny rozdział <3 Chciałabym pisać tak jak Ty. Uwielbiam Twój styl pisania :)
    Wydaję mi się, że ta dwójka zrobiła już ten pierwszy, najważniejszy krok. Teraz tylko Daras musi się bardzo, BARDZO, bardzo starać, żeby ją odzyskać. Myślę, że jeżeli Adrian nie będzie organizował żadnych strajków "Stop Darcy!" to wszystko niebawem powinno wrócić do normalności...
    Przy okazji zapraszam do siebie :) http://riding-through-the-storm.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już mam taki sprany/zblenderowany/wyniszczony (chociaż w ogóle go nie mam) mózg, że Ty sobie nie zdajesz sprawy. W ogóle ludzie rozwodzą się na temat Lena-Darcy jakby co najmniej byli nimi. Także wyszło na to, że inni bardziej dyskutują na ten temat niż sami zainteresowani. Na szczęści ta dwójka ogarnęła się i zrobili pierwszy krok. Mam nadzieję, że porozmawiają twarzą w twarz, a nie jakieś tam telefony/skajpaje/internety itp. Darcy niech wbija do dziewczyny z kangurkiem pod pachą i już będą wybaczone jego grzechy ;) Swoją drogą tak teraz się zastanawiam, żebyś czasem nie wkręciła do akcji tej dziewczyny! No i Adrian... Zajmij się pocieszaniem, ale z pewną granicą.
    Nie wiem jak Ty to robisz, że piszesz komentarz na 67405794 stron w wordzie, ja tak nie potrafię :D Więcej Ci powiem jak się zobaczymy :D
    Tymczasem czekam na kolejny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. nie ma mojego komentarza! wooow ! :O
    LEcim !
    Lena wstaje i oklaskuję, że wykonałaś pierwszy krok <3
    wierzę w nich !

    OdpowiedzUsuń