-Rozmawiałem. - brunet stał pochylony nad walizką, przerzucając w niej rzeczy. Sekundę później wyciągnął z niej swoją ulubioną, niebieską bluzę. - A ty gadałeś z Pauliną?
-Musiałem trochę pokombinować żeby się nie skapowała o co mi chodzi. - Darcy rozsiadł się wygodnie na łóżku. - Ale wyciągnąłem z niej wszystkie potrzebne nam informacje.
-No to co, idziemy? - Chris spojrzał na niego z uwagą. - Nie rozmyśliłeś się? - zapytał po chwili.
-Oczywiście, że się nie rozmyśliłem. - prychnął z irytacją. - Tej sprawy nie zostawię nie załatwionej, nawet nie ma takiej opcji.
-I bardzo dobrze, tak trzymaj. - Holder pokiwał z uznaniem głową. - A jak tam z Leną, lepiej już?
-Dochodzi do siebie, ale nadal czuje się beznadziejnie. - przetarł palcami swoje zmęczone oczy. Nie zmrużył oczu od dobrych 24 godzin i zmęczenie powoli zaczynało się wkradać do jego organizmu. Została mu jeszcze jedna rzecz do zrobienia, a potem wróci do brunetki i w spokoju prześpi całą noc. Bynajmniej miał taką nadzieję. - Przestała w końcu rzygać na prawo i lewo, głowa trochę chyba odpuściła więc teoretycznie powinno być lepiej.
-Dobre i to. - Australijczyk ubrał bluzę, zapinając zamek. - Idziemy?
-Idziemy. - Darcy podniósł się z łóżka, po czym razem z przyjacielem opuścił pokój.
******************
-Skarbie wróciłem! - do mieszkania wszedł Ryan, rzucając swoje klucze na szafkę stojącą w przedpokoju. - Jesteś? - zapytał, gdy nie usłyszał żadnej reakcji.
-Jestem, jestem! - usłyszał jej głos, dochodzący z kuchni. - Robię kolację. - rzeczywiście, kiedy wszedł do pomieszczenia zastał dziewczynę krojącą jakieś warzywa, które to następnie wrzuciła na patelnię. Ryan pocałował jej policzek, po czym usiadł na jednym z krzeseł stojących przy stole. - I jak tam trening?
-Wybitnie dobrze. - wzruszył ramionami. - Zresztą, trening jak trening. Jutro się okaże, czy wszystko poszło w porządku z ustawieniami i całym tym bzdectwem.
-Daj spokój, to tylko Częstochowa, dacie radę. - Paulina była święcie przekonana, że chłopacy wygrają z drużyną Włókniarza. Innego scenariusza nie przewidywała. - W ogóle dzwonił do mnie Darcy. - zmieniła temat, mieszając łyżką warzywa.
-I co z Leną? - od razu zapytał.
-Z tego co mówił to chyba lepiej, ale wychodzi na to, że dzisiaj śniły jej się jakieś koszmary w związku z tą akcją. - widząc zaciekawiony wzrok swojego chłopaka, szybko dodała: - No mówił, że śnił jej się ten chłopak, który chciał ją... no wiesz. - przez jej gardło do tej pory nie mogły przejść słowa, które opisywałyby to, co zamierzał zrobić z brunetką ten koleś. - Tylko, że coś musiało jej się pomieszać, albo nie do końca dobrze pamiętała całą tę akcję, bo trochę mieszały jej się fakty.
-Mianowicie?
-Chodziło o wygląd tego kolesia. - odpowiedziała. - Darcy mówił, że śnił jej się przypakowany, ciemnooki blondyn, na dodatek wysoki. A ten koleś po pierwsze był brunetem, po drugie wcale taki przypakowany nie był, a po trzecie wzrost to on miał raczej średni. No i miał tatuaż z boku szyi.
-Czekaj, czekaj.... - Ryan aż się wyprostował na krześle. - Mówisz, że dzwonił do Ciebie Darcy i wypytywał o tego kolesia, który w ten sposób załatwił Lenę?
-No mówię Ci, że on przekazywał mi co się śniło Lenie! - przewaliła oczami. - Ładnie mnie słuchasz.
-Ale ty wyprowadziłaś go z błędu i przekazałaś jak naprawdę ten koleś wyglądał? - nadal drążył temat.
-No tak jakoś wyszło, ale do czego dążysz? - zapytała. Kilka sekund później jej oczy otworzyły się na całą szerokość, a dłoń, która do tej pory mieszała warzywa na patelni, zamarła w powietrzu. - O Boże, on ma zamiar go szukać...
-Nie wydaje mi się, żeby miał zamiar zrobić to sam. - Ryan szybko wyciągnął z kieszeni swoją komórkę, zawzięcie klikając w klawisze. - Chris dzisiaj wyciągnął ode mnie w jakim klubie byłyście, więc zapewne ma zamiar mu towarzyszyć. - przyłożył telefon do ucha, tupiąc ze zdenerwowaniem nogą. Paulina darowała sobie póki co gotowanie, wyłączając gaz pod patelnią i siadając na krześle, tuż obok swojego chłopaka. - Cholera, wyłączona. - odsunął od ucha telefon, po raz kolejny coś w nim klikając. - Może Darcy ma włączony. - po kilku sekundach jednak okazało się, że on również ma wyłączony telefon. - Szlak by to jasny trafił. Oni są pojebani czy co?
-Zadzwonię do Leny, może Darcy cały czas u niej siedzi. - Paulina energicznie wstała z krzesła, niemal biegnąc do salonu po swoją komórkę. Kiedy wróciła do kuchni, akurat brunetka odebrała.
~Słucham ja ciebie? - po drugiej stronie dało się słyszeć jej zmęczony, cichy głos.
-Słuchaj, jest z tobą Darcy? - zapytała, przygryzając nerwowo wargę.
~Wyszedł jakieś czterdzieści minut temu. - odpowiedziała. - A coś się stało?
-Nie, tak tylko pytam. - skłamała, patrząc na Ryana i kiwając przecząco głową. Z ust Australijczyka wydobyła się wiązanka przekleństw. - A ty jak się czujesz?
~Nadal umieram, ale nie jest już tak strasznie jak było wcześniej.
-Cieszy mnie to bardzo. - przełknęła ślinę. - Dobra, ja do ciebie zadzwonię jeszcze później. - w jej głosie łatwo dało się wyczuć napięcie, czego brunetka nie omieszkała nie zauważyć.
~Paulina, co się stało? - Lena nie dała się tak łatwo spławić. - Jesteś beznadziejnym kłamcą i doskonale wiem, kiedy coś ukrywasz.
Blondynka odsunęła na moment telefon od ucha, zakrywając go dłonią.
-Co ja mam jej powiedzieć? - zwróciła się do Ryana.
-Nie mów jej co ci idioci mają zamiar zrobić. - od razu odpowiedział. - Nie możemy jej teraz jeszcze dodatkowo denerwować czymś takim. - blondynka pokiwała głową na znak zgody, po czym ponownie przysunęła telefon do ucha.
-Nic się nie stało. - siliła się na spokojny, w pełni opanowany ton. - Martwię się o ciebie, to wszystko. - nie było to kłamstwo.
~Panikara. - po drugiej stronie dało się słyszeć cichy śmiech dziewczyny. - Żyję, a to najważniejsze. A teraz idę spać dalej, póki Darcy jeszcze nie wrócił. Trzymaj się!
-Ty też! - odpowiedziała, po czym zakończyła rozmowę, odkładając komórkę na stół. - Co też im strzeliło do głowy?!
-Głupota. - Ryan był jawnie wściekły na swoich przyjaciół. - Jak tylko wrócą to osobiście ich rozerwę na strzępy. - dodał. Blondynka nie czekając na nic wstała z krzesła tylko po to, by chwilę później rozsiąść się wygodnie na jego kolanach i wtulić się w jego tors.
Oboje westchnęli głośno modląc się w duszy, żeby nic złego się dzisiaj nie stało.
*****************
Weszli do klubu, który wbrew oczekiwaniom wcale nie był tak zatłoczony, jak to ma miejsce chociażby w ich ulubionym klubie w Toruniu, do którego najczęściej chodzą. Kilkadziesiąt osób tańczących na parkiecie do jakiejś techno rypanki, kolejnych kilkanaście, które rozsiadły się przy stolikach i kilku następnych stojących przy barze.
Od razu zaczęli rozglądać się po pomieszczeniu wypatrując tylko jednej osoby, która dzisiaj ich interesowała.
Wzrok Darcy'ego prześlizgiwał się po klubowiczach, nie zatrzymując się na nikim dłużej niż to było potrzebne. Do tej pory nie przyniosło to żadnego skutku. Jednakże kilka sekund później poczuł wymowne szturchnięcie z lewej strony. Spojrzał na Chrisa, który kiwnięciem głowy wskazywał na jakiś punkt w klubie. Od razu skierował swoją uwagę w tamtą stronę i jego wzrok spoczął na brunecie, tańczącym z jakąś ponętną blondynką, która najwyraźniej pozbyła się wszelkich hamulców względem jego osoby. Mimowolnie poczuł, jak jego dłonie zaciskają się w pięści.
-To co, podchodzimy do niego, załatwiamy sprawę i spadamy? - zapytał Chris.
-Nie. - Darcy pokiwał przecząco głową. - Narobimy sobie tylko kaszany, bo ktoś na bank zadzwoni od razu na policję. - dodał.
-Więc jaki pomysł?
-Użyjemy naszej zajebistości. - wyszczerzył się w jego kierunku. Mimo wszystko w jego oczach nie można było dojrzeć nawet cienia rozbawienia, gdyż w pełnej okazałości dominowała tam złość. Młodszy z Australijczyków złapał za ramię jakiegoś kolesia i zaczął mu coś zawzięcie tłumaczyć. Minutę później wyciągnął z kieszeni portfel wręczając mu dwa banknoty pięćdziesięciozłotowe.
-Co ty kombinujesz? - Chris spojrzał na niego szeroko otwartymi oczami.
-Zobaczysz. - kiwnął głową w kierunku obiektu, dla którego tutaj dzisiaj przyszli. Właśnie w tym momencie ten sam chłopak, który przed chwilą rozmawiał z Darcym podszedł do bruneta i zaczął mu coś zawzięcie tłumaczyć. Oboje od razu zwrócili uwagę na tatuaż, jaki widniał na jego szyi, przez co tylko utwierdzili się w przekonaniu, że się nie pomylili.
Brunet w końcu zakończył rozmowę, szybko wychodząc z klubu. Kilka sekund później ruszył za nim zarówno Darcy jak i Chris.
Utrzymując kilkumetrowy odstęp kierowali się za nim w głąb jednej z bocznych ulic, która ginęła w mroku nieoświetlonym żadną latarnią. Kiedy stwierdzili, że nie muszą już się więcej oddalać, podbiegli do chłopaka, energicznym ruchem łapiąc go za ramię i odwracając w swoją stronę.
-Hej, czego kurwa chcecie? - koleś najwyraźniej był wkurzony, ale również i lekko przestraszony. - Co jest?
-Możesz sobie pierdolić ile tylko chcesz, my i tak nie rozumiemy polskiego. - Chris wyszczerzył się przez co w ciemności błysnęły tylko jego białe zęby.
-Coście za jedni? - chłopak widocznie należał do troszkę inteligentniejszych, bo szybko zmienił język na angielski.
-Chuj cię to obchodzi. - po raz pierwszy odezwał się Darcy, zaciskając dłonie w pięści. - To za Lenę. - dodał, po czym nie czekając ani chwili z całej siły uderzył z pięści w twarz bruneta.
-Koleś o co ci biega, o jakiej Lenie pierdolisz? - koleś złapał się za bolącą szczękę.
-Następnym razem kiedy będziesz planował wyrwać jakąś laskę na imprezie, najpierw się jej zapytaj, czy jest zainteresowana twoim towarzystwem. - do rozmowy wtrącił się Chris.
-Aaa, mówisz o tej małej dziuni, którą planowałem zerżnąć na tylnym siedzeniu swojego samochodu? - chłopak prychnął z lekceważeniem. - W sumie dobrze, że się ta blondyna zjawiła, bo to raczej marny towar był.
-Mam nadzieję, że spisałeś testament. - wycedził z siebie Darcy, by chwilę później niemal rzucić się na bruneta. Jego złość przeistoczyła się w ślepą furię. Każdy cios, który trafiał w ciało jego przeciwnika przynosił mu ulgę. Przed oczami miał tylko scenę, w której nieprzytomna Lena jest niemal wyciągana przez niego z klubu.
Brunet najwyraźniej ani trochę nie spodziewał się takiego ataku, bo nie miał najmniejszych szans się bronić. Po kilku ciosach upadł na ziemię, gdzie momentalnie dosięgnęły go kopy Australijczyka.
-Dobra, starczy. - Chris złapał za ramiona Warda, odciągając go od jęczącego chłopaka.
-Niech kurwa pies zdechnie. - wycedził, spluwając prosto w jego pokiereszowaną twarz.
-I mam nadzieję, że więcej razy nie będziemy musieli się spotykać. - Holder ostatni raz kopnął bruneta gdzieś w okolicach żeber. - Plus nie sądzę, żeby trzeba było wzywać policję. - zacytował słowa chłopaka, które skierował wczoraj do Pauliny, po czym popychając przed sobą swojego młodszego kolegę, wyszli z ciemnej ulicy, zostawiając tego frajera leżącego we własnej krwi.
***********
No i w końcu mogę napisać: jest piątek, jest nowa notka! :D
I mam nadzieję, że będę mogła już tak pisać do samego końca o.O
Tak czy inaczej, pierwszy mini jubileusz za nami, a konkretnie 10 część. Fajna sprawa! :D
Wy też macie już dość tej całej bezsensownej gadaniny odnośnie transferów?
Iver w Toruń, Emil też, Pedersen (-.-) tak samo, Pawlicy w Grudziądzu... Zwariować można!
2 listopada mam nadzieję, wszystko się wyjaśni. Może mój kochany Toruń zrobi mi jakąś przyjemną transferową niespodziankę na urodziny? :D Tylko jak się okaże, że ściągnęli Pedersena to impreza urodzinowa szybko przemieni się w stypę -.-
Tak czy inaczej, nie zanudzam :D
Do usłyszenia w przyszły piątek, bączki! :)
PS: dedykacja? A jakżeby inaczej! Dla Anonima, kimkolwiek jesteś, za to, że czytając Twoje komentarze pod ósmym postem miałam jeszcze większą motywację żeby ochrzaniać, a tym samym poganiać kolesi, którzy naprawiali mi laptopa ;d
PS2: jest piątek, a co Nika robi w piątek? Imprezuje! :D Tak więc udanego weekendu życzę Wam wszystkim, a co! :)
https://twitter.com/nikax92
Do usłyszenia w przyszły piątek, bączki! :)
PS: dedykacja? A jakżeby inaczej! Dla Anonima, kimkolwiek jesteś, za to, że czytając Twoje komentarze pod ósmym postem miałam jeszcze większą motywację żeby ochrzaniać, a tym samym poganiać kolesi, którzy naprawiali mi laptopa ;d
PS2: jest piątek, a co Nika robi w piątek? Imprezuje! :D Tak więc udanego weekendu życzę Wam wszystkim, a co! :)
https://twitter.com/nikax92
No wiedziałam gdzieś tam w środku, że ten Rocky dorwie zboczeńca! Niezły z niego wojownik, kurde. Tylko, że to nie koniec, prawda? To nie skończy się tak jak teraz, wiem to... Chociaż wolałabym żeby skończyło się pięknie, ale Ty popsujesz im życie, cholera! Tylko bądź łaskawa, bo... ja wiem gdzie Ty mieszkasz! HA! Takie są konsekwencje zadawania się ze mną. Nie ma łatwo :D Tak jak mówiłam, pisać dużo i mądrze nie umiem, więc już zakończę mój zwalony monolog. Pilnuj się, Hotko :*
OdpowiedzUsuńPS. Zostaw wódę w spokoju!
UsuńTyle się działo jak mnie tu nie było :O. Takie obrotu spraw się nie spodziewałam tym bardziej O,O. Tak ogólnie nie przedłużając to jest boskie, ja chcę następne rozdziały i tyle ;P. To czekam i weny, weny, weny... z którą u mnie kiepsko -.-. Może chociaż Ty ją będziesz miała <3
OdpowiedzUsuńByłam głodna... głodna Twojego pisania. Czekałam, kiedy się pojawisz i w końcu jesteś! Dziękuję Ci za to najmooooooooooocniej jak umiem! :D
OdpowiedzUsuńDarcy jak mu na czymś zależy to faktycznie umie o to zawalczyć. I to dosłownie. Nieźle chłopaki sprali tego gnojka! Chociaż teraz mogą mieć problemy.. Ale im to zwisa! Dostał frajer za swoje i po robocie. Teraz Darcy może wracać do Leny.
No kurczę! Muszę trochę się pozachwycać! Ciekawe, kiedy mi to minie. :D
Nie przedłużam i czekam do piątku (nareszcie !) :*
No taaak! Bo Daras i Chris nie potrafią odpuścić! Chociaż z drugiej strony jakoś nie wyobrażam sobie tego, że Ward może przejść spokojnie obok tego co stało się jego dziewczynie :)
OdpowiedzUsuńNo i muszę pochwalić Darasa za to jak umiejętnie podszedł Paulinę :) To ci wyszło chłopaku :D
No nic. Nie rozpisuję się już więcej i czekam z niecierpliwością na Twój komentarz na moim i Heroski blogu :D Coś czuję, że będziesz zadowolona :D Do następnego! :D
Nie ma to jak bójka z Aussies ;) Z niej nikt nie wyjdzie w dobrym stanie xD Ale należało mu się za Lenę!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na www.non-clamabit.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Jest niedziela, a ja dopiero teraz zauważyłam, że jest rozdział??? Chyba powinnam wybrać się do okulisty. :) Widząc nowość aż zaśpiewałam z E. Bartosiewicz:
OdpowiedzUsuń"Już mnie ogarnął
Ogarnął mnie
Ogarnął mnie szał
Dziki szał"
Czytając kolejne zdania mój entuzjazm zaczął maleć. To co zrobiły te dwa niesforne Kangury, to jakieś szaleństwo!!! Ja rozumiem, że Lena jest dla nich ważna, ale bójka z tym frajerem, mogła, a może nawet może (trochę dziwnie to brzmi...) przysporzyć im kłopotów. Z drugiej strony gnojowi należała się nauczka. Na drugi raz będzie się pilnował. Chociaż, czy takiego cokolwiek nauczy??? Wątpię!!!
Mianuję Darka "Detektywem Roku". To jak podszedł Paulinę to mistrzostwo. Dziewczyna nawet nie zorientowała się po co mu te wszystkie informacje. Ward jesteś wielki. :D
Mimo, że rozdział raczej smutny, to Ryan rozbawił mnie do łez. Może to dziwnie brzmi, ale jakoś nie umiem go sobie wyobrazić jak przeklina. Takie słownictwo ewidentnie do niego nie pasuje. :)
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś do "żywych". Kilka razy dziennie z wypiekami na twarzy sprawdzałam, czy może nastąpił ten dzień, w którym pojawi się nowość. Na szczęście teraz każdy piątek nabierze sensu. :)
Po porostu UWIELBIAM to opowiadanie!!! UZALEŻNIŁAM SIĘ!!!
Te transferowe sensacje jak na razie biorę z przymrużeniem oka. Czytając, że Pedersen ma trafić do Torunia rozłożyło mnie to na łopatki i śmiałam się chyba przez pół dnia. Ewentualnie mógłby zostać zakontraktowany jako 5 rezerwowy. To byłoby straszne i tragiczne. Kogoś takiego w Toruniu na pewno nie potrzeba!!!
Pozdrawiam cieplutko. :*
P.S. Jak znajdziesz czas to zapraszam do mnie: http://trzymajgaz.blogspot.com/ oraz na nowe opowiadanie http://bez-ciebie-znikam.blogspot.com/
już kilka dni temu wpadłam na twoje opowiadanie, zanim zostawiłaś komentarz u mnie i sukcesywnie czytałam nowe rozdziały. od początku się wciągnęłam i wkurzałam na Darcego i jego irytujące, wkurzające podejście hehe. zupełnie nie dziwi się Lenie, że tak często się z nim kłóci. kurde z jednej strony naprawdę nie dziwie się chłopakom, że dopadli tego gościa i pokazali na co zasługuje, ale oby tylko nie było z tego problemów i oby Darcy już nie kłócił się o głupoty po tym wszystkim, co się wydarzyło. czekam na nowość :)
OdpowiedzUsuńJest zajebiste :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie (nie jest o żużlu) http://fear-hope-life.blogspot.com/
Załatwili go po całości :O
OdpowiedzUsuńDarcy ładnie GRAŁ jak rozmawiał z Paulina hahahha nasza szkoła ! :D